Wspomnienie – lek. wet. Henryk Bujak

Wspomnienie o śp. Henryku Bujaku

W dniu 20 października 2023 r. została zamknięta kolejna karta historii dolnośląskiej weterynarii, którą pisał śp. Henryk Bujak….

Kiedy wspomina się osoby ze środowiska weterynaryjnego, które odeszły, zazwyczaj podkreśla się ich wpływ i znaczenie  dla społeczności zawodowej eksponując zwłaszcza zasługi w  pracy oraz działalności społecznej. W przypadku śp. Henryka Bujaka trzeba jednak przytoczyć niezwykłe fakty z dzieciństwa. Jako jednoroczne dziecko, w sierpniu 1943 r., wraz z  bratem i grupą nieco starszych dzieci został więźniem niemieckich obozów koncentracyjnych, z których najdłuższy okres spędził w Potulicach, o czym wspominał w książce Jana Gontarza – „Wspomnienia członków Oddziału Okręgowego we Wrocławiu Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych 1939 – 1945”. W osobistych refleksjach tak opisuje ten czas: „Jako maleńkie dziecko zostałem aresztowany (tak jest zapisane w dokumentach niemieckich) i osadzony wraz z trzyletnim bratem w obozie koncentracyjnym. Obu cudem udało się nam przeżyć i wrócić na łono rodziny. Jesteśmy żywym dowodem, że holokaust nie dotyczył jedynie narodowości żydowskiej, a sprawcami byli Niemcy. Jedynym plusem tej potworności było przyznanie mi statusu osoby represjonowanej i inwalidztwa wojennego.”

Te tragiczne obozowe doświadczenia oraz traumatyczna rozłąka z rodzicami  pozostawiły trwały ślad w Jego psychice, a jednocześnie  ukształtowały siłę charakteru z takimi wartościowymi cechami jak niezłomność, konsekwencja, solidarność czy determinacja, dzięki którym z powodzeniem realizował się jako lekarz weterynarii i społecznik.

Po odbyciu studiów w 1966 r. – w ówczesnej Wyższej Szkole Rolniczej we Wrocławiu – pracę zawodową rozpoczął w Państwowym Zakładzie Leczniczym dla Zwierząt w Łagowie, w latach 1968 – 1973 był ordynatorem PZLZ w Strzelinie, a następnie w Wiązowie. Od 1973 r. został kierownikiem Zakładowego Punktu Weterynaryjnego przy Kombinacie Rolnym w Strzelinie i stanowisko to pełnił nieprzerwanie do roku 1990. 

Lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte ubiegłego wieku przez wielu określane były jako okres dynamicznego rozwoju służby weterynaryjnej i  budowania jej specyficznej środowiskowej tożsamości. Jako świadek tamtych czasów z sentymentem wspominam zawodową więź kolegów – lekarzy weterynarii – z poszczególnych lecznic, przejawiającą się licznymi spotkaniami towarzyskimi, rywalizacją sportową, czy wspólnymi wyjazdami i zabawami. W tych wszystkich wydarzeniach śp. Henryk Bujak wykazywał dużą aktywność, a w wielu przypadkach był ich inicjatorem. Motywem dużej liczby anegdot było Jego zamiłowanie do ping-ponga, a także do gry w karty, której nie mogło zabraknąć podczas codziennych podróży kolejowych do pracy w Strzelinie.

Wspomniany okres był też czasem intensywnej pracy zawodowej w warunkach dużego wzrostu hodowli zwierząt na Dolnym Śląsku, gdzie głównymi wyzwaniami w owym czasie, było zwalczanie gruźlicy, brucelozy, białaczki bydła, zwalczanie niepłodności w hodowlach wielkostadnych, czy też profilaktyka i leczenie mastitis. W tych wszystkich obszarach Koledzy zatrudnieni w ZPWet. w Strzelinie, kierowanym przez śp. Henryka Bujaka, odnosili duże sukcesy zawodowe doceniane zarówno przez kierownictwo Kombinatu jak i ówczesnych wojewódzkich lekarzy weterynarii.

Początek lat osiemdziesiątych z kolei, to czas narodowej mobilizacji oraz protestów zmierzających do likwidacji komunistycznych zniewoleń i odzyskania pełnej wolności, której historycznym osiągnięciem, a zarazem symbolem było powstanie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Kierując się właśnie tymi przesłankami dr Henryk Bujak wraz z grupą odważnych lekarzy weterynarii, nie zważając na grożące wówczas represje, podjęli wielki trud zorganizowania struktur NSZZ „Solidarność” w środowisku weterynaryjnym, który do dziś wypełnia swoje  ustawowe obowiązki.

Jego społecznikowska pasja ponownie uaktywniła się  w 1990 r., kiedy zaczął odradzać się samorząd zawodowy. Ponownie, w grupie zaangażowanych lekarzy weterynarii z terenu całej Polski, podjął twórcze działania założycielskie i organizacyjne, zakończone powołaniem izb lekarsko-weterynaryjnych zarówno na szczeblu krajowym jak i okręgowym. W tym zakresie ściśle współpracował  min.  ze swoim przyjacielem – dr Andrzejem Komorowskim, który – nota bene – został wkrótce wybrany na pierwszego prezesa reaktywowanej Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej.

Przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku to okres rewolucyjnych zmian ustrojowych w służbie weterynaryjnej, w których  wyniku wyodrębniła się zinstytucjonalizowana administracja weterynaryjna, realizująca zadania Państwa w obszarze weterynarii oraz prywatna praktyka lekarsko – weterynaryjna, wykonywana w ramach wolnego zawodu. Konsekwencją tych decyzji była konieczność prywatyzacji dotychczasowych państwowych zakładów leczniczych dla zwierząt wraz z ich mieniem oraz organizacja, od podstaw, nowopowstających rejonowych oddziałów weterynarii, a także dobór kompetentnej kadry. Te nowe i odpowiedzialne zadania dr Henryk Bujak wykonał bardzo sprawnie już jako nowy Wojewódzki Lekarz Weterynarii we Wrocławiu powołany na to stanowisko w dniu 1 października 1990 r.

Kiedy z kolei po 1992 roku, trzeba było bronić spuścizny „Solidarności”, wraz z kilkoma lekarzami weterynarii zaangażował się w prace Dolnośląskiego Komitetu Obywatelskiego, wchodząc w skład jego Zarządu.

Posiadane talenty kierownicze i organizacyjne mógł ponownie wykorzystać w trakcie następnej reformy Inspekcji Weterynaryjnej związanej z nowym podziałem administracyjnym kraju i ustanowieniem z dniem 1 stycznia 1999 roku dużego województwa  dolnośląskiego. W efekcie tych zmian konieczne było zorganizowanie  siedzib 26 jednostek terenowych oraz ustanowienie w nich powiatowych lekarzy weterynarii, jako nowych organów administracji publicznej o znacznie poszerzonych kompetencjach. Również i to skomplikowane zadanie z bardzo dobrym skutkiem wykonał śp. Henryk Bujak – już w randze pierwszego Dolnośląskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii, a dzięki umiejętnemu doborowi kadr ówczesna dolnośląska Inspekcja Weterynaryjna była  bardzo wysoko oceniana pod względem merytorycznym.

W pamięci współpracowników śp. Henryka Bujaka pozostanie jego zamiłowanie do historii, a także podróży jej śladami. Posiadał także cenną umiejętność przewidywania następstw podejmowanych działań zgodnie z myślą Owidiusza – Quid quid agis prudenter agas et respice finem (cokolwiek czynisz, czyń rozważnie i przewiduj koniec), co pomagało mu podejmować trudne decyzje. Był pasjonatem zawodu lekarza weterynarii i być może z tego powodu niełatwym i wymagającym szefem. Jako wojewódzki lekarz weterynarii nie tolerował spóźnień do pracy, ubioru nielicującego z powagą urzędu, redagowania urzędowych pism zawierających nawet najmniejsze mankamenty stylistyczne lub interpunkcyjne, czy też postaw godzących w wizerunek i autorytet zawodu. W bezpośrednich relacjach, pomimo powierzchownej oschłości i surowości, był człowiekiem otwartym, empatycznym i gotowym do udzielania pomocy zwłaszcza w trudnych sytuacjach życiowych.

Stwarzał też szanse zawodowego rozwoju wszystkim, którzy wykazywali takie aspiracje. Dzięki temu spora grupa Jego współpracowników osiągnęła wysoki poziom fachowej wiedzy i jako eksperci brali udział w różnych przedsięwzięciach podejmowanych na szczeblu Głównego Lekarza Weterynarii czy Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Kiedy w sierpniu 2002 r. zakończył zawodową aktywność nie zaprzestał swojej troski i zainteresowania sprawami zawodowymi. Często kontaktował się z czynnymi zawodowo koleżankami i kolegami, a w ostatnich ośmiu latach regularnie odwiedzał Wojewódzki Inspektorat Weterynarii, by przy kawie – obowiązkowo zaparzonej „po turecku”, w tradycyjnej szklance na spodku – rozmawiać o bieżących problemach zawodowych, a także sięgać wspomnieniami do przeszłości.

Kończąc tę krótką refleksję, z perspektywy czasu można powiedzieć, że wraz z odejściem śp. Henryka Bujaka nasza społeczność zawodowa utraciła wyrazistą, wręcz  charyzmatyczną postać.  Każdy z nas – Jego współpracowników – otrzymał od Niego pouczającą lekcję zawodowego życia, dzięki której kształtował się w nas etos pracy lekarza weterynarii oraz specyficzna środowiskowa tożsamość. Za ten wspólnie spędzony czas, za troski, radości, sukcesy, otrzymane szanse, rozmowy, twórcze działania, rady i za poszukiwanie najlepszych rozwiązań –  DZIĘKUJEMY!

 

                             Zdzisław Król – Dolnośląski Wojewódzki Lekarz Weterynarii

 

Pogrzeb śp. Henryka Bujaka odbył się w dniu 26 października 2023 r. na Cmentarzu Komunalnym, przy ul. Osobowickiej we Wrocławiu. W ceremonii oprócz rodziny  Zmarłego i znajomych wzięła także udział liczna grupa współpracowników dr Henryka Bujaka zarówno z Inspekcji Weterynaryjnej jak i koleżanki i koledzy, z którymi współpracował jako terenowy lekarz weterynarii. Słowa pożegnania w imieniu dolnośląskiej społeczności weterynaryjnej wygłosił Dolnośląski Wojewódzki Lekarz Weterynarii – Zdzisław Król, który odczytał także kondolencje skierowane przez Głównego Lekarza Weterynarii – Pawła Niemczuka.